sobota, 1 września 2018

Butelki AVENT

Każda z nas ma swój typ butelek polecanych przez znajomych, bądź przez rodzinę. Po długich przemyśleniach, szukania opinii w internecie, wypytywaniach znajomych, rodziny, moim typem został zestaw z Avent Classic + idealny dla noworodków będący modelem SCD371.

Zestaw ten zawiera:
Butelkę Classic+ do karmienia (260 ml): 2 szt;
Butelkę Classic+ do karmienia (125 ml): 2 szt;
Super miękkie smoczki Classic+ 0m+ z butelkami: 2 szt;
Super miękkie smoczki Classic+1m+ z butelkami: 2 szt;
Ortodontyczny smoczek silikonowy dla niemowląt (0-6m): 1 szt;
Szczotka do czyszczenia butelek i smoczków: 1 szt.

Według słów producenta wyjątkowy kształt butelek pozwala na łatwe chwytanie przez naszego malucha, szeroki smoczek przypominający kształt kobiecej piersi ułatwia w łatwiejszym przyzwyczajeniu się dziecka do butelki. Zestaw posiada także system anty kolkowy – wyjątkowy zaworek smoczka otwiera się, umożliwiając dopływ powietrza do butelki zamiast do brzuszka dziecka, a także sylikonowy smoczek ortodontyczny dbający od początku o rozwój podniebienia, zębów i dziąseł naszego dziecka. I na koniec szczotka do czyszczenia butelek, której szeroka szyjka butelki ułatwia napełnianie i czyszczenie, oraz specjalnie zakrzywiona główka i modelowany czubek szczotki pozwalają na dokładne czyszczenie wszystkich butelek z szeroką szyjką, smoczków i produktów do karmienia.



Po usłyszeniu sprawdzonej opinii przez członka rodziny postanowiłam zakupić ten o to zestaw z Allegro. Z opowieści dowiedziałam się, że butelki są bardzo dobrze wykonane, nie dochodzi do ich uszkodzenia nawet po upadku na ziemię, a cały zestaw butelek będąc używanym rok przez chrzestną, nadal służy – tym razem innej rodzinie. Sam zestaw jest wart swojej ceny, gdyż posiada najważniejsze zalety takie jak łatwe mycie, użytkowanie przez dziecko, oraz wytrzymałość nie tylko butelek ale i smoczków. Koszt tego zestawu z wysyłką kurierską to 93.49 zł.

piątek, 20 lipca 2018

Prezent na roczek .




Prezent na roczek by .
Pytacie mnie, co kupić maluchowi na pierwsze urodziny, jaki prezent na roczek. Mamy kilka sprawdzonych rzeczy, ale podpytałam też znajomych, co sprawdziło się u nich. Powstała z tego całkiem spora dawka inspiracji.Wszystkie pokazane przeze mnie propozycje zostały pokochane przez małych roczniaków. To dzięki nim powstał ten wpis.
Korzystajcie.
Oczywiście po kliknięciu na każdy z podpisów zostaniecie przeniesieni na stronę sklepu, w którym można kupić daną rzecz.

Prezent na roczek – jeździki

Jeździk to prezent na roczek, który sprawdza się zawsze. Maluchy czasami korzystają z jeździków nawet i kilka lat. Poznajcie moje propozycje.
jezdzidla by .

Prezent na roczek – tipi / domki / namioty

Znacie roczne dziecko, które nie chowałoby się pod stołem, pod kołdrą, za zasłoną? Maluchy w tym wieku uwielbiają tworzyć sobie małe domki z przeróżnych rzeczy. W sklepach można znaleźć również gotowce.
domki

Prezent na roczek – bujacze na biegunach

Nie wszystkie dzieci lubią się bujać. Warto jednak mieć w domu jakiś bujacz lub huśtawkę. Bujanie genialnie stymuluje układ przedsionkowy.
prezent

Prezent na roczek – skoczki

Dzieciaki uwielbiają podskakiwać. Rocznym maluchom jeszcze trudno jest oderwać pupę od podłoża, ale na skoczkach wychodzi im to całkiem sprawnie.

Prezent na roczek – pchacze

Pewnie większość z Was wie, że chodziki to zło i powinny zostać zakazane. Jest jednak świetna zabawka, która pomaga dzieciom w nauce chodzenia. Tak, tak, to właśnie pchacz. Specjalnie wybrałam drewniane pchacze (w większości przypadków można przy nich regulować prędkość kręcenia się kółek.
pchacze

Prezent na roczek – ciągacze

Gdy dziecko zaczyna chodzić, uwielbia wszystko za sobą ciągnąć. Warto wtedy pomyśleć o zabawkach do ciągnięcia.

ciagacze

Klocki

Wybór klocków dla maluchów jest teraz ogromny. Od Was zależy, które wybierzecie. Ja polecam wszystkie pokazane poniżej.

klocki

Prezent na roczek – piramidy / wieże

Roczny maluch potrafi już złożyć wieżę z kilku klocków. Jednak najlepszą zabawą jest burzenie wieży zbudowanej przez rodzica.

Układanki / puzzle

1,5-roczne maluchy już zaczynają się interesować składaniem pierwszych puzzli. Wszystkie pokazane przeze mnie, zostały przez nas przetestowane. Wszystkie uwielbiamy.
ukladanki

Prezent na roczek – sortery

Po roczku moje dzieciaki uwielbiały dopasowywać rożne kształty do otworów.

Prezent na roczek – książki

Według mnie książka to najlepszy prezent na roczek. A już książki wspierające mowę, to strzał w dziesiątkę.
prezent na roczek Jano i Wito w trawie_Ksiazki dla dzieci01 by .
Najlepszą książką, jaką można kupić w prezencie na roczek, jest „Jano i Wito w trawie” – Jano i Wito w trawie
10157306_1581705345387387_7182796434002312838_nJeżeli chcecie poznać więcej tytułów, które sprawdziły się u nas, zerknijcie do wpisu ROCZNIAK CZYTA Najlepsze książki dla niemowląt i rocznych dzieci
A może Wy podpowiecie, jakie jeszcze polecacie książki na roczek?

Lalki

Lalkę powinno mieć każde dziecko. Czy to dziewczynka, czy chłopiec. Nie mieliśmy wszystkich poniżej przedstawionych, ale polecały mi je znajome, które mają córki. Ja jestem zakochana w pierwszej i piątej.

Prezent na roczek – wózki dla lalek

Wózek to nie tylko propozycja dla dziewczynek. Również chłopcy uwielbiają pchać wózki. Co prawda często traktują je taczki. Najmłodszym roczniakom służą również za pchacze.
wozki

Samochody

W pokoju malucha (obojętnie jakiej płci) powinno znaleźć się przynajmniej jedno małe autko.
autka

Prezent na roczek – pamiątki

Wiele osób pyta mnie o pamiątki na roczek. Wybrałam te, które znam. Jeżeli macie swoje typy, koniecznie podzielcie się nimi w komentarzach.
pamiatki

Dlaczego wybor kosmetykow dla dzieci jest tak wazny?


Wybór kosmetyków dla dzieci i niemowląt to spora zagwozdka dla świadomych rodziców. 
Często nasza przygoda z naturalnymi kosmetykami rozpoczyna się właśnie w okresie oczekiwania na dziecko. Zwalniamy wtedy i zaczynamy interesować się składami kosmetyków, którymi już za chwilę pielęgnować będziemy skórę noworodka. Zdaję sobie sprawę, że analiza składu nie jest prostym zadaniem, a producenci wielkich koncernów nie ułatwiają zadania, przekonując z okna telewizora o delikatności i wyjątkowości swoich produktów oraz idealnie dobranych składnikach dla skóry naszego dziecka. Otóż reklama niestety rządzi się swoimi prawami i obietnice składane przez producenta nijak mają się do rzeczywistości.
Stąd post, który mam nadzieję, pomoże Wam choć trochę w wyborze odpowiedniej pielęgnacji dla Waszych dzieci i rozjaśni enigmatycznie brzmiące nazwy ich składów.

CZARNA LISTA SKŁADNIKÓW OD KTÓRYCH LEPIEJ TRZYMAĆ SIĘ Z DALEKA:

🛑 SLS i SLES (czyli Sodium Lauryl Sulfate i Sodium Laureth Sulfate). Są to detergenty, które najczęściej znajdują się w większości drogeryjnych kosmetykach myjących ( mydłach, żelach po prysznic, szamponach, płynach do kąpieli). Naruszają barierę lipidową, przesuszają i podrażniają delikatną i wrażliwą skórę dziecka. Najczęściej znajdziecie je już na drugim miejscu w składzie.
🛑 PARABENY (Methylparaben, Ethylparaben, Isopropylparaben, Propylparaben, Beznylparaben, Butylparaben). To konserwanty, które mogą powodować podrażnienia i odkładać się w naszym organizmie. Poza tym zostały uznane za substancje wpływające na naszą gospodarkę hormonalną.
🛑 PEG i PPG (glikole polietylenowe i glikole polipropylenowe). Do ich produkcji używany jest tlenek etylenu, który uznawany jest za substancję rakotwórczą.
🛑 FILTRY PRZENIKAJĄCE (w składzie znajdziecie je pod nazwami: Etylhexyl Methoxycinnamate, Octyl Methoxycinnamate, Benzophenone-3, 4- Methylbenzylidene Camphor, Octyl Dimethyl PABA) . Przenikają do krwioobiegu, mają działanie drażniące, wykryto również, że naśladują działanie hormonów (mogą działać estrogennie).
🛑 PHENOXYETHANOL - jest to konserwant zabezpieczający produkt przed np. bakteriami. Może podrażniać skórę, powodować wysypki.
🛑 TRIETHANOLAMINE (TEA) - środek zmiękczający i regulujący PH. Substancja podejrzewana o działanie rakotwórcze.
🛑 PARAFFINUM LIQUIDUM - olej mineralny. Olej otrzymywany jest w procesie destylacji ropy naftowej. Na powierzchni skóry tworzy nieprzepuszczalną warstwę, przez co powoduje rozwój bakterii beztlenowych.

Co w takim razie jest alternatywą dla większości reklamowanych produktów dla dzieci?

Naturalne oleje, masła organiczne, naturalne składniki roślinne, witaminy.
 🌿 OLEJE ROŚLINNE tłoczone na zimno, świetnie sprawdzą się zarówno do oraz po kąpieli, a także z powodzeniem zastąpią krem na odparzenia. Oleje nie tylko świetnie nawilżą i odżywią skórę dziecka, ale także złagodzą podrażnienia i suchość skóry. Sprawdzą się przy atopowym zapaleniu skóry.

Zapewnia naturalną pielęgnację skóry już od pierwszego dnia życia
  • Szybko się wchłania nie pozostawiając tłustego filmu
  • Nawilża, odżywia i regeneruje skórę dziecka
  • Chroni przed czynnikami zewnętrznymi, takimi jak wiatr, mróz, deszcz
  • Łagodzi podrażnienia i suchość skóry
  • Pielęgnuje skórę przy AZS, egzemie i łuszczycy
100% Olej kokosowy bio tłoczony "na zimno". Bogaty w witaminy B, C, E, kwas foliowy, wapń, potas, magnez, cynk, fosfor, żelazo. Cenny przy pielęgnacji twarzy, ciała, włosów, dłoni i paznokci. 
  • Nawilża, odżywia i regeneruje skórę
  • Łagodzi podrażnienia i suchość skóry
  • Pielęgnuje skórę przy AZS, egzemie i łuszczycy
  • Zapewnia naturalną pielęgnację skóry już od pierwszego dnia życia
  • Nawilża, odżywia i regeneruje skórę dziecka
  • Chroni przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi
  • Łagodzi podrażnienia, poparzenia słoneczne i suchość skóry
  • Pielęgnuje skórę przy AZS, egzemie i łuszczycy
Olejek z lawendy
Działa oczyszczająco i kojąco. Wspomaga leczenie stanów zapalnych skóry i potówek, które często pojawiają się u dzieci. Regeneruje i odkaża skórę, jednocześnie jej nie podrażniając (jest jednym ze składników Płynu do mycia ciała Make Me Bio oraz Kremu dla dzieci Iossi)
Olejek z awokado
Działa pielęgnująco i nawilżająco. Dociera do najgłębszych warstw naskórka silnie nawilżając i odżywiając go (znajduje się w składzie Płynu do mycia dzieci Make Me Bio).
Ekstrakt z pestek malin
Nawilża i pielęgnuje. Pełni rolę naturalnego filtru przeciwsłonecznego. Poprawia barierę lipidową naskórka, działa przeciwzapalne (znajduje się w składzie Olejku dla dzieci i niemowląt Make Me Bio)
Ekstrakt z rumianku
Działa relaksująco i dezynfekująco. Niweluje problemy skórne dzięki właściwościom przeciwzapalnym i przeciwbakteryjnym. Rumianek działa rozluźniająco, pomagając się uspokoić i spokojnie zasnąć (znajdziecie go wOlejku dla dzieci i niemowląt Make Me Bio)
Masło Shea
Bogate w witaminy A i E. Skóra po jego zastosowaniu jest gładka, nawilżona i pokryta zabezpieczającym lipidowym filmem (masło shea znajdziecie wKremie dla dzieci Iossi)
 Sprawdzajcie składy, nie dajcie zwieść się obietnicom producentów i postawcie na jakość. Mniej znaczy więcej i dotyczy to zarówno ilości używanych przez nas kosmetyków jak i długości ich składów.

niedziela, 8 lipca 2018

Synu nigdy Ci tego nie powiem

Przed chwilą wtuliłeś się we mnie, bo coś bardzo Cię zasmuciło. Nie zastanawiając się ani chwili przybiegłeś i wskoczyłeś na moje kolana, ramiona zarzucając na moją szyję. Odwzajemniłam Twoje przytulenie i bezpiecznie schowałam Cię w matczynym uścisku.
Wtuliłeś swoją małą główkę, ścisnąłeś mnie jeszcze mocniej a na moje pytanie: „Co się stało, Skarbie?” jeszcze szczelniej schowałeś się w moich ramionach. Pewnie Twój młodszy brat zabrał Ci Twoją ulubioną zabawkę a Ty poczułeś, że masz już tego dosyć.
Wiedziałeś, że ja każdą Twoją najmniejszą łzę wytrę z miłością.
Tak jak wycierałam Twoją maleńką twarz, gdy zrobiłeś pierwszy samodzielny wdech. Twój ciepły i wykrzywiony od pierwszego płaczu policzek przysunięto do mnie a ja po raz pierwszy dotknęłam Ciebie jakbym dotykała największy skarb, na który całe życie czekałam! Miałam wtedy ochotę trwać tak z Tobą bez końca i ukoić Twój płacz. Płakałeś jeszcze przez dłuższą chwilę, bo ktoś wyrwał Cię z miejsca, gdzie czułeś się zawsze bezpieczny.
Pamiętam, gdy poznawałam Twoje codzienne grymasy i próbowałam odgadnąć, co Cię boli. To były jedne z największych zagadek świata, które na zawsze pozostaną dla mnie tajemnicą. Biegłam do Ciebie na każde Twoje najdrobniejsze kwilenie i tuliłam bez końca. Karmiłam na zawołanie szepcząc Ci do ucha, że w końcu znam największy sens mojego życia.
Nieświadomie mnie próbowałeś a ja zastanawiałam się, kiedy pozwolisz mi przespać noc w jednym kawałku. Gdy wydawało mi się już, że to nigdy nie nadejdzie, to Ty bez uprzedzenia pewnej nocy po prostu zasnąłeś snem kamiennym a ja zrozumiałam, że nadchodzi nowy etap. Kolejny krok milowy właśnie pokonałeś.
Kiedy postawiłeś swoje pierwsze samodzielne kroki, cieszyliśmy się z Tatą ogromnie. Asekurowałam Cię każdego dnia pomagając Ci utrzymać równowagę, aż pewnego razu już nie chciałeś mojej pomocy. Zobaczyłam wtedy, że pełna samodzielność Twoja jest już tylko kwestią czasu.
Pamiętam, gdy pierwszy raz założyłeś buty i zarzuciłeś czapkę na głowę. Tak bardzo byłeś z siebie dumny! Cieszyłam się ogromnie, ale rozumiałam, że moment, którego tak bardzo się boję, jest już coraz bliżej.
Pójdziesz kiedyś do szkoły i pojedziesz na pierwszą wycieczkę. Miną kolejne lata, podczas których ja będę stała w cieniu przyglądając się Tobie z ukrycia, dopingując Cię ale równocześnie dając swobodę. Będę zawsze w gotowości, aby móc Ci pomóc. Przyjdzie kiedyś noc, gdy nie wrócisz na czas do domu a ja będę zastanawiać się, czy jesteś bezpieczny. Będę drżeć ze strachu, ale nie dam po sobie poznać, że tak bardzo się o Ciebie boję.
Wyfruniesz kiedyś z gniazda, które wiliśmy dla Ciebie z Tatą, a ja wtedy będę szukała swojego miejsca przypominając sobie te wszystkie chwile, gdy byliśmy razem. Te wszystkie momenty, które były wspólne a teraz zostaną tylko wspomnieniem. Uronię niejedną łzę czując ciężar w gardle, bo będę miała świadomość, że taka właśnie jest kolej rzeczy.
Synu, pewnie nigdy Ci tego nie powiem, bo zabraknie mi odwagi: pamiętaj, gdziekolwiek będziesz ja zawsze będę gotowa powitać Cię ponownie. Pamiętaj, że gdziekolwiek ja będę – matczyna miłość trwa bez końca, nawet gdy mamy już przy nas nie ma.
Mam wielką nadzieją, że zostaną Ci piękne wspomnienia..

Przepiękny tekst. Wracam do niego co chwile, a łzy same napływaja mi do oczu. 
ŹRÓDŁO oczywiście : www.szczesliva.pl

środa, 11 kwietnia 2018

Program Canpol Babies

Niedawno znalazłam w internecie świetną stronkę z artykułami i poradami dla mam lub kobiet spodziewających się dziecka. Zachęcam dołączyć do programu, w którym jak się postaramy, to zostaniemy testerkami produktów dla dzieci. Oprócz tego na stronie można udzielać przydatnych porad i zapoznać się z wieloma problemami młodych mam.
Dla mnie to kopalnia wiedzy, bo dopiero raczkuję w tym temacie, ale wszystko przede mną :)


Jeśli macie ochotę dołączyć do programu tak, jak ja zapraszam TUTAJ do blogosfery.




Bunt dwulatka

Ciągłe protesty i wybuchy złości dwulatka są męczące. Na szczęście w wielu wypadkach można je przewidzieć i zapobiec awanturze.
Kiedy maluch przestaje być bezradnym niemowlęciem i staje się coraz bardziej samodzielnym dzieckiem, patrzymy na niego z dumą i radością. Oto nasze kochane maleństwo potrafi już tyle rzeczy zrobić samo. I coraz częściej ma własne zdanie...

Szybko okazuje się jednak, że ta samodzielność i niezależność ma także swoje gorsze strony. Bo dziecko coraz częściej chce decydować o sobie, a gdy nie może dopiąć swego - złości się i awanturuje. Jego ulubionym słowem jest "nie", którym kwituje większość naszych pomysłów. Jeśli nie chcemy mu ustąpić, potrafi na przykład na środku chodnika rzucić się na ziemię albo wrzeszczeć, ile sił w płucach.

Wiemy wprawdzie, że ten okres buntu to naturalny, przejściowy etap w rozwoju małego dziecka, które bada granice swojej władzy, ale nie zmienia to faktu, że często czujemy się bezradni i nie bardzo wiemy, jak z malcem postępować.

Jak zatem zapobiegać wybuchom złości?

Nie zaskakuj

Gdy chcesz, żeby dziecko coś zrobiło, odpowiednio wcześnie uprzedź je o tym. Na przykład, gdy czas kończyć zabawę i trzeba już szykować się do spania, powiedz o tym maluchowi kilka minut wcześniej. A potem przypomnij o tym jeszcze raz. Nawet jeśli nie powita końca zabawy z entuzjazmem, protest najprawdopodobniej nie będzie już aż tak gwałtowny.

Działaj, zamiast pytać

Zamiast pytać: "Idziesz do kąpieli?" (z góry wiadomo, że najpewniej odpowie "Nie!"), powiedz: "Chodź, napuścimy wody do wanny", weź malucha za rękę i zaprowadź do łazienki. Jeśli czujesz jego opór, możesz zaproponować: "Ja odkręcę kurek, a ty wlejesz płyn do kąpieli". Dzięki temu dziecko będzie miało mniej okazji do protestów.

Pokaż ciekawą alternatywę

Dla żadnego dziecka powrót do domu ze spaceru czy placu zabaw nie stanowi miłej perspektywy. Chyba że dzięki temu można zrobić lub zobaczyć coś interesującego. Nie mów więc po prostu: "Idziemy do domu!", tylko zaproponuj: "Chodźmy, sprawdzimy, czy ta wielka koparka jeszcze stoi na naszej ulicy". Albo: "Chodźmy, może znów spotkamy tę wiewiórkę, która mieszka na drzewie koło naszego domu".

Unikaj pokus

Jeśli przy okazji każdych zakupów maluch rzuca się na podłogę, domagając się kupna kolejnej zabawki, staraj się nie zabierać go do supermarketów ani galerii handlowych. Jeżeli to niemożliwe, omijaj półki i sklepy z zabawkami szerokim łukiem. Są zbyt kuszące, by dziecko pozostało wobec nich obojętne. A czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal...

Odwróć uwagę

To często wystarczy, by groźnie zapowiadająca się awantura rozeszła się po kościach. Gdy dziecko koniecznie chce jechać w wózku na stojąco albo odmawia wyjścia ze sklepu, postaraj się je zagadać. "Spójrz na tego małego kotka. Tam za drzewem!" lub "Widziałeś? Jaś idzie z babcią na spacer".

Pozwól pomarzyć

Odrobina fantazji w wielu wypadkach pomaga oddalić widmo awantury. Gdy wracając ze spaceru maluch jęczy, że bolą go nóżki i nie chce dalej iść, zamiast się denerwować, powiedz: "Ale byłoby fajnie, gdybyśmy mieli helikopter. Za pięć minut wylądowalibyśmy na naszej ulicy", albo "Szkoda, że nie mam czarodziejskiej różdżki. Wyczarowałabym latającą miotłę, na której polecielibyśmy do domu". Jeśli dziecko da się wciągnąć w marzenia ("Ja wolałbym samochód lub konia!"), nawet nie zauważy, kiedy dojdziecie do domu.

Unikaj zakazów

Staraj się unikać mówienia "nie", jeśli tak naprawdę nie ma znaczenia, czy maluch cię posłucha, czy nie. Nic się nie stanie, jeśli dziecko przez kilka minut pobiega na golasa po kąpieli albo posiedzi pod stołem. Jeśli nie będziesz na niego zwracać uwagi, szybko mu się to znudzi.

Pozwól dziecku decydować

Podejmowanie decyzji w drobnych sprawach daje małemu człowiekowi zadziwiająco dużo satysfakcji. Jest szansa, że nie oprotestuje konieczności założenia czapki, gdy wcześniej dasz mu dwie do wyboru i zapytasz: "Wolisz czerwoną czapkę z pomponem czy zieloną z nausznikami?". Prawdopodobnie nie będzie krzywił się na widok kanapki, jeśli przygotowując ją, pozwolisz mu zdecydować, czy będzie ozdobiona plasterkiem pomidora, czy paskami papryki.

Zamień "nie" na "tak"

Zamiast: "Nie dam ci lodów przed obiadem!", można powiedzieć: "Tak, synku, po obiedzie na deser dostaniesz lody. Wolisz owocowe czy waniliowe?". Zamiast: "Nie wolno ruszać lalek siostry!", można powiedzieć: "Gdy Kasia wróci z przedszkola, razem pobawimy się lalkami. Chcesz?". Znaczy to samo, ale brzmi zupełnie inaczej. A przede wszystkim - nie prowokuje protestów.

Powód do buntu

Czasem warto zastanowić się, czy bunt dziecka nie ma przypadkiem uzasadnienia. Może buty, przed włożeniem których malec tak protestuje, są na niego za małe? A w czapce, którą uparcie zdejmuje, jest mu za gorąco? Może wózek czas już odłożyć do lamusa i pozwolić dziecku chodzić na własnych nogach?

Bunt przeciwko spaniu w dzień to zwykle sygnał, że malec już nie potrzebuje drzemki. Niechęć do niektórych potraw bywa wynikiem alergii lub nietolerancji pokarmowej.

Gdy doszło do awantury

Najlepiej ją przeczekać. Nawet gwałtowny bunt z czasem traci na sile. Zamiast się więc denerwować, udaj, że nie zwracasz na malca uwagi. Zadbaj tylko, by nie zrobił sobie krzywdy. W zatłoczonym sklepie, na ruchliwym chodniku przytul mocno dziecko i pozwól mu wypłakać się w twoich ramionach. Nie przejmuj się nieprzychylnymi komentarzami przechodniów. Dziecko ma prawo do złości i łez, ale twoja stanowczość jest mu potrzebna. Bo daje mu oparcie i poczucie bezpieczeństwa. 

źródło: www.edziecko.pl

czwartek, 8 lutego 2018

Torba do szpitala - mamaginekolog



Torba do porodu okiem kobiety która rodziła, kobiety ginekolog, kobiety która pracuje na sali porodowej i oddziale położniczym – czyli co mamaginekolog zabrałaby ze sobą.
Jeżeli znacie kogoś kogo może ten post zainteresować (czytaj: głównie kobiety w zaawansowanej ciąży ;)) to oznaczcie je w komentarzach. 🙂 Podejrzewam, że nawet nie wiecie jak trudne może być spakowanie torby do szpitala. 
Ja też miałam z tym trudności – ten post napisałam niedługo po moim porodzie – pewnie teraz bym tego już tak dobrze nie pamiętała.
Na początek trzy ważne założenia które przyjęłam:
Po pierwsze: Bierzemy jak najmniej rzeczy – o tyle mniej rzeczy z zarazkami szpitalnymi wróci do domu.
Po drugie: Pakujemy się na dwa dni. 80% kobiet wychodzi ze szpitala po 48h, a jeżeli zostaniecie w szpitalu dłużej, rodzina zdąży dowieźć potrzebne wam rzeczy.
Po trzecie: Zakładam w tym poście, że szpital wam nic nie da, więc kieruję ten wpis głównie do kobiet które rodzą w przeciętnym szpitalu w Polsce. Oczywiście są szpitale, w szczególności poza Polską, w których duża część niezbędnych rzeczy jest zapewniona.
10 niezbędnych rzeczy dla mamy:
1. Trzy koszule nocne – w tym jedna której wam nie będzie szkoda gdyż po porodzie może (ale nie musi) nie nadawać się już do noszenia. Bez obaw, nie muszą to być specjalne koszule do karmienia, w zupełności wystarczy gdy są na ramiączkach albo mają guziki z przodu.
2. Dwa biustonosze z funkcją karmienia – rodzić możecie w staniku lub bez, ale gdy rozpocznie się laktacja powinno się nosić stanik (przynajmniej przez pewien okres), zapobiega to zastojowi pokarmu oraz uszkodzeniu kanalików mlekowych.
3. Ręcznik kąpielowy, ew. dodatkowo drugi, mały do rąk.
4. Kosmetyczny niezbędnik – szczotka do włosów, gumka, szampon, szczoteczka do zębów + pasta, mydło (może być w płynie) – małe opakowanie.
5. Klapki. Materiałowe kapcie zostawcie w domu – do szpitala tylko klapki, albo inne gumowe buty teraz na rynku jest ogromny wybór takich butów.
6. Szlafrok – grubość zależnie od pory roku. Osobiście miałam cieniutki w listopadzie i było ok. Na oddziałach położniczych i noworodkowych jest bardzo ciepło.
7. Ubranie na wyjście – najlepiej wrócić w tym w czym się przyjechało, chyba, że tak nie chcecie.
8. Dwa opakowania podkładów poporodowych – Bella Mama. Robię tu im małą reklamę (nie mam żadnego związku z tą firmą!) bo te są po prostu ze względów medycznych najlepsze. Nie posiadają w ogóle tego plastiku, który nie oddycha, a który przez inne firmy jest dodawany do podpasek, nawet tych „dla mam”. jeżeli znajdziecie innej firmy, również bez plastiku to oczywiście także mogą takie być.
9. Pięć sztuk majtek siatkowych – najlepiej fason „szorty”. Jeżeli będziesz miała cięcie cesarskie koniecznie wybierz takie majtki które nie mają gumki na wysokości blizny po CC.
10. Zgrzewka wody. Możecie ją mieć w samochodzie (chyba, że jest to zima ;)), a jedną butelkę w torbie do porodu.
Jakie niepotrzebne rzeczy można znaleźć w torbach porodowych u znacznej części kobiet? 
Książki, laktator, wkładki laktacyjne (jeśli już, to weźcie kilka sztuk zamiast całego opakowania).
Dodatkowo, kilka rzeczy nieobowiązkowych, które osobiście polecam:
– Krem z lanoliny do sutków oraz nakładki typu Breast Shells – ktore pozwalają skutkom oddychać i się regenerować między karmieniami. Po jednym dniu miałam całkiem pogryzione sutki, bo Roger nie potrafił ssać. Niestety to problem bardzo wielu kobiet. Te dwie rzeczy nie zajmują dużo miejsca, a bardzo pomogą!
– Sztućce i kubek.
– Małe dmuchane dziecięce koło ratunkowe. Nie miałam tego, ale do następnego porodu na pewno bym zabrała. Kto wie po co? 😉
10 niezbędnych rzeczy dla maluszka:
1. Rożek noworodkowy oraz ciepły kocyk (ale taki naprawdę ciepły). 
My mieliśmy taki zwykły i Rogerek nam zmarzł, i musiał na 2h iść do cieplarki. To była moja pierwsza trauma z rodzicielstwa, aż zemdlałam! Ale to temat na oddzielny wpis.
2. Ubranka – noworodki ubiera się w dwie warstwy tzn. body i najlepiej na to pajacyk – trzy takie zestawy. Dwie czapeczki oraz trzy pary skarpetek.
3. Pięć pieluszek tetrowych – mogą pełnić też funkcję ręcznika dla dziecka i mamy w razie potrzeby, choć w większości szpitali noworodków się nie kąpie.
4. Dziesięć – piętnaście pieluszek jednorazowych w rozmiarze 1. Nie bierzcie całego opakowania, bo zajmuje dużo miejsca a na pewno w 2 dni więcej się nie przyda.
5. Maść do pupy – najpopularniejsze to: linomag, bepanthen, sudokrem albo alanthan.
6. Delikatny bezzapachowy krem. Raczej nie przyda się dla dziecka, ale jeżeli pojawi się taka potrzeba to taki powinna używać mama – do twarzy, rąk itd.
7. Jedno opakowanie mokrych chusteczek. Świetne też do toalety okolic intymnych mamy.
8. Butelka z anatomicznym smoczkiem. Warto mieć ją ze sobą na wypadek, gdyby okazało się, że macie problem z laktacją. Dokarmianie mlekiem modyfikowanym z takiego smoczka, mniej zaburzy odruch ssania noworodka, niż karmienie ze standardowych smoczków, które otrzymacie w szpitalu. Istnieje wiele lepszych metod dokarmiania niż butelką, ale w razie czego gdybyście nie miały pomocy położnej laktacyjnej a lekarze pediatrzy zalecili dokarmianie to jest to pośrednio najlepsze rozwiązanie.  Jeżeli jesteście przekonane, że z laktacją nie będzie problemu – jest to wasza kolejna ciąża to ten punkt możecie oczywiście pominąć.
9. Octenisept – mini buteleczka. Nie obowiązkowo, bo na pewno będzie w szpitalu, ale zawsze wygodniej mieć swoją.
10. Trzy podkłady do przewijania – dobre też dla mamy jako podkład na łóżko w razie potrzeby.
Na koniec to co najważniejsze, czyli czego NIE brać!
– Zabawek, misiów szumisiów, gryzaków, grzechotek – przyniosą tylko zarazki do domu a są nie potrzebne. To są super rzeczy ale do DOMU, a nie do szpitala.
– Poduszki do karmienia. Chyba, że można ją po szpitalu w całości wyprać w wysokiej temperaturze. To samo tyczy się kocyków, rożków i ubranek – pierzemy je w wysokiej temperaturze po powrocie do domu.
– Fotelik i kombinezon. Przywieźcie je dopiero na sam koniec, już w dniu wyjścia ze szpitala.
Ok, to tyle w temacie. Teraz wasza kolej, napiszcie o czym zapomniałam. 
A wiem! – Biszkopty… Będą niczym najsmaczniejszy tort po porodzie!
PS. Nie piszę o rzeczach oczywistych jak dokumenty, dokumentacja ciąży czy telefon, bo to powinniście brać ze sobą wszędzie, a nie tylko do szpitala.